Wydaje się, że o węglowodanach napisano już wszystko. Indeks
glikemiczny, rotacja węglowodanami, dieta ketogeniczna to terminy, których nie
sposób nie znać, nawet jeśli traktujesz siłownię jako odskocznię od trudów dnia
codziennego. Czas na wdrożenie nowego pojęcia: Carb Back Loading. O ile sam
unikam używania nazw obcojęzycznych, o tyle „tylne ładowanie węgli” brzmi jak
opis wizyty Rafalali na Śląsku. Z drugiej jednak strony „wsteczne spożycie
węglowodanów” nie daje nam żadnej informacji, o tym czym jest ów model odżywiania,
więc pozwól drogi czytelniku, że zrobimy wyjątek i będziemy posługiwali się
skrótem – CBL.

·
Odpowiednie pory spożywania konkretnych
makroskładników odgrywają kluczową rolę w budowaniu mięśni i zrzucaniu tłuszczu (tzw. timing)
·
Insulina to miecz obosieczny
·
Całe to gadanie o czyhającym katabolizmie jest
grubo przesadzone
CBL – Dla kogo?
Carb back loading jest wg mnie typem diety dla osób
dorosłych, które nie pracują fizycznie w ciągu dnia, chcących budować tzw. „suchą
masę mięśniową” (bez zalewania się wodą i tłuszczem). Dlaczego tylko ta grupa
może pozwolić sobie na ten model żywienia? Tryb życia prowadzony przez tzw.
„białe kołnierzyki” jest wyjątkowo nienaturalny – żadna ludzka istota nie
została stworzona po to by siedzieć na tyłku przez ¾ dnia. Zwróć uwagę, że na
wsiach, jeszcze w pierwszej połowie dwudziestego wieku, aby napić się wody
poganiałeś z wiadrem do studni, aby zebrać plon trzeba było pomachać kosą lub
sierpem, aby nie zmarznąć uprawiałeś crossfit tylko zamiast młotka i opony
miałeś siekierę i polana… Poprzez tysiące lat ewolucji nasze organizmy posiadły
zbawienną dla przetrwania gatunku umiejętność – magazynowanie składników
odżywczych. O ile nazbieranie podskórnego tłuszczu przed zbliżającą się zimą
było dla naszych przodków bardzo potrzebne, o tyle dla nas – generacji dla
której dostęp do jedzenia jest łatwiejszy niż do darmowego porno- szpecące
fałdy zamiast ratować, szkodzą naszej samoocenie i zdrowiu.
Carb Back Loading opiera się na tezie: zarób na swoje
kalorie! Jak dobrze wiesz, zgromadzony w mięśniach glikogen jest zużywany
podczas wysiłku. Jak myślisz, jeśli dzień wcześniej zjadłeś ok. 500g węglowodanów,
to czy poderwanie czterech liter z krzesła i skserowanie kilku stron A4 sprawi,
że musisz za 2 godziny ponownie uzupełnić zapas glikogenu?
CBL – Co za tym stoi?
.jpg)
Poranny start.
Z 9/10 publikacji dotyczących żywienia dowiesz się, że
śniadanie musi zawierać węglowodany w sporej ilości. Przecież cukry z rana są
niezbędne, bo mózg potrzebuje glukozy do funkcjonowania! Nic bardziej mylnego.
Mózg zużywa ok 65g węglowodanów dziennie[ii].
Tę ilość którą bez problemu zmagazynuje Twoja wątroba i uwolni znaczną jej
część wtedy, gdy się obudzisz[iii].
Ergo, nie potrzebujesz węglowodanów z rana, aby być wydolnym intelektualnie
przez cały dzień. Nawiasem mówiąc, możesz się poczuć zmulony po ukochanej
owsiance z rana… Zastanów się przez chwilę: czy po solidnej wyżerce jesteś
skory do działania i pobudzony, czy wręcz odwrotnie, chce Ci się spać? Otóż,
aby aminokwas, który jest odpowiedzialny za syntezę serotoniny (tryptofan), aby został wchłonięty potrzebuje towarzystwa sporej ilości węglowodanów. Duże
ilości serotoniny (hormonu który sprawi, że poczujesz się jak rastafarianin w
samym środku plantacji zielska) jest ostatnią rzeczą jaką chcesz z rana.
Przecież Ty masz pracować, walczyć i rywalizować! Hormonem na którym powinno Ci
szczególnie zależeć jest dopamina. To ona da Ci motywację i skupienie. Niestety
dopamina jest antagonistą serotoniny, ergo nie możesz być Thorem i Bobem
Marleyem w tym samym momencie.[iv]
Insulinooporność
Tak, bez wątpienia - insulina jest potężnym hormonem anabolicznym. Jest
istnym transporterem wszystkiego co cenne do naszych komórek. Jakkolwiek,
naszemu organizmowi zależy głównie na utrzymaniu równowagi – tzw. homeostazy.
Nie, ewolucja nie ukształtowała nas tak, abyśmy robili z naszymi ciałami co nam
się żywnie podoba. Matka natura będzie nam rzucała kolejne kłody pod nogi, aby
zachować odpowiedni balans. Jednym z takich mechanizmów jest insulinooporność.
To stan, w którym komórki poddane ciągłemu działaniu insuliny wytwarzają
mechanizm obronny i reagują na nią coraz słabiej[v].
Jeśli już od lat co rano spożywasz białe bułki, na drugie śniadanie kanapki z
dżemem, na obiad furę puree + deser, na podwieczorek ciasto itd. to nawet
możesz nie obserwować spadków energii, o których mowa powyższym podpunkcie. To
cholernie zły sygnał! Jesteś na dobrej drodze do cukrzycy, chorób serca,
arteriosklerozy[vi] i wielu
innych schorzeń powiązanych pośrednio z insulinoopornością (np. cukrzyca ->
otyłość -> nadciśnienie -> choroby nerek). Po za aspektami zdrowotnymi,
niewrażliwość komórek na działanie insuliny sprawi, że stanie się ona mniej
anaboliczna. Twoje mięśnie, mimo że będziesz dostarczał ogromne ilości
węglowodanów i białek, nie będą rosnąć, bowiem wciąż będą nieodżywione.
Kuriozalne prawda? Jesz tyle co Magda Gessler, a jedyna rzecz która Ci się
powiększa to Twój brzuch.
[i] http://carbbackloading.com/
[ii] http://www.scientificamerican.com/article/thinking-hard-calories/
[iii] http://www.janus.net.pl/trawienie.htm
[iv] http://www.sciencedaily.com/releases/2013/06/130610223722.htm
[v] http://www.medicinenet.com/insulin_resistance/page2.htm#what_causes_insulin_resistance
[vi] http://www.medicinenet.com/insulin_resistance/page3.htm#what_medical_conditions_are_associated_with_insulin_resistance
Artykul napisany z polotem, ale ja nadal nic nie wiem o tym co w takim razie jesc (chociazby na sniadanie wspomniane w artykule). Troche jak na wykladzie akademickim- prowadzacy rzuca zarciki, wali teorie, a potem, wszyscy wychodza i tylko z dwie osoby wiedza o co w tym dokladniej chodzi ;]
OdpowiedzUsuń@Tomasz Jublewski, mam identyczne odczucia
OdpowiedzUsuńJa również nie rozumiem
OdpowiedzUsuń